domowe wędliny

Jak przygotować zdrową wędlinę w domu? Poznaj najlepsze domowe przepisy!

Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, co tak naprawdę znajduje się w wędlinach, które kupujesz w sklepie?

Wiele z nich zawiera konserwanty, sztuczne dodatki i składniki, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie Twoje i Twojej rodziny.

Dlatego coraz więcej osób szuka zdrowszych alternatyw – i właśnie dlatego na bazie doświadczeń w pracy jaki dietetyk oraz prowadząca od ponad 8 lat warsztaty kulinarne przygotowałam e-book, „Domowe Wędliny”.

 

Dlaczego warto przygotowywać własne wędliny?

  1. Zdrowie i jakość: domowe wędliny to gwarancja, że wiesz, co jesz. Każdy składnik jest pod Twoją kontrolą, co pozwala unikać niepotrzebnych chemicznych dodatków i konserwantów. Dzięki temu możesz cieszyć się zdrowymi posiłkami bez kompromisów na smaku.
  2. Łatwość i oszczędność czasu: wbrew pozorom, przygotowanie własnych wędlin nie musi być skomplikowane ani czasochłonne. W e-booku znajdziesz proste przepisy, które pozwolą Ci przygotować pyszne wędliny naprawdę szybko. Idealne rozwiązanie dla zapracowanych kobiet, które cenią sobie zdrowe posiłki.
  3. Kontrola nad składnikami: wybierając składniki do domowych wędlin, masz pewność, że są one najwyższej jakości. Możesz używać świeżych ziół, chudego mięsa i naturalnych przypraw, tworząc potrawy dostosowane do Twoich potrzeb i smaku.

 

Co znajdziesz w e-booku „Domowe Wędliny”?

  • 32 wyjątkowe przepisy na różnorodne wędliny, które z łatwością przygotujesz w domu.
  • Praktyczne porady, które ułatwią Ci cały proces, nawet jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z domową produkcją wędlin.
  • Inspiracje na zdrowe, dietetyczne wersje wędlin, idealne dla osób dbających o linię.

 

Dlaczego warto przygotować swoje wędliny?

  • Zdrowa alternatywa: wybierając domowe wędliny, unikasz szkodliwych dodatków i konserwantów, które często występują w produktach sklepowych.
  • Satysfakcja: nic nie daje takiej radości jak przygotowanie czegoś pysznego samodzielnie i podzielenie się tym z bliskimi. Domowe wędliny to sposób na zdobycie uznania rodziny i znajomych.
  • Ekonomia: przygotowywanie wędlin w domu to nie tylko zdrowie, ale też oszczędność. Unikasz kosztów gotowych produktów i rzadziej odwiedzasz sklep.

 

Nie czekaj, zacznij już dziś!

Poznaj przepisy e-booka „Domowe Wędliny” i odkryj, jak łatwo możesz zmienić swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze.

Przekonaj się, że domowe wędliny mogą być pyszne, zdrowe i proste do przygotowania.

Twoja rodzina na pewno to doceni, a Ty zyskasz pewność, że serwujesz to, co najlepsze.

 

 

Pobierz e-book teraz i zacznij swoją przygodę z domowymi wędlinami!

5 przyczyn, że odchudzanie nie wychodzi

„Dlaczego odchudzanie po 40 nie wychodzi? 

Poznaj 5 ukrytych przyczyn, o których nikt nie mówi”

Odchudzanie po 40 roku życia często przypomina podróż pod górę – niejednokrotnie wydaje się, że robisz dwa kroki w przód, a potem znowu jeden w tył. 

Jeszcze kilka lat temu może było łatwiej – mniej stresu, więcej energii, organizm współpracował. 

Teraz jednak każdy kilogram zdaje się przyklejać na stałe, a każdy dzień na diecie wydaje się walką z samą sobą. 

Jeśli zastanawiasz się, dlaczego nie możesz schudnąć, nawet gdy starasz się tak bardzo, to wiedz, że nie jesteś sama. 

Poznaj 5 przyczyn, które mogą sabotować Twoje odchudzanie!

 

1. „Znowu zawiodłam…” – myślenie w kategoriach „wszystko albo nic”

Ile razy zaczynałaś tydzień z pełnym zaangażowaniem, trzymając się zdrowych nawyków i starannie planując posiłki? A potem nadchodzi trudny dzień – stres w pracy, zmęczenie po całym tygodniu – i nagle sięgasz po coś, co według Twojego planu „nie było dozwolone”. Wtedy pojawia się myśl: „Już po wszystkim, cały tydzień na nic”. To właśnie myślenie w kategoriach „wszystko albo nic” jest jednym z największych wrogów odchudzania po 40. Odchudzanie nie wymaga perfekcji, ale konsekwencji. Nie jedno potknięcie decyduje o Twoim sukcesie, ale umiejętność powrotu na właściwą ścieżkę bez samokrytyki.

2. „Muszę coś zjeść, żeby się uspokoić” – jedzenie emocjonalne

Kobiety po 40 roku życia często zmagają się z emocjonalnym jedzeniem. Stres, zmęczenie, poczucie samotności czy frustracja – to wszystko może prowadzić do jedzenia nie z głodu, ale z potrzeby ukojenia emocji. Pamiętasz ten moment, kiedy po trudnym dniu sięgnęłaś po czekoladę, bo „zasłużyłaś na coś dobrego”? Jedzenie emocjonalne może skutecznie sabotować Twoje wysiłki, jeśli nie rozpoznasz i nie nazwiesz swoich emocji. Czasem to nie głód domaga się zaspokojenia, ale potrzeba wsparcia, odpoczynku lub chwili dla siebie.

3. „Chcę szybko schudnąć” – nierealistyczne oczekiwania

W świecie, gdzie media bombardują nas obietnicami „-10 kg w miesiąc” czy „dieta cud w 14 dni”, łatwo stracić z oczu rzeczywistość. Każdy kilogram zdobywałaś latami, a odchudzanie po 40 nie będzie szybkie. Realistyczne oczekiwania to klucz do sukcesu. Daj sobie czas na zmianę – kilogram po kilogramie, krok po kroku. Często liczy się nie to, jak szybko schudniesz, ale jak trwała będzie ta zmiana. Doceniaj małe sukcesy i bądź dla siebie wyrozumiała.

4. „Przecież jem zdrowo!” – zdrowe, ale za dużo

Często słyszysz od siebie: „Dlaczego nie mogę schudnąć, skoro jem zdrowo?” Jedzenie pełnoziarnistych produktów, orzechów, awokado czy innych zdrowych przekąsek to świetne nawyki, ale pamiętaj, że nawet zdrowe jedzenie ma kalorie. Po 40 roku życia nasz metabolizm jednak nieco zwalnia, a kontrola porcji staje się kluczowa. Zdrowe nawyki to nie tylko wybór wartościowych produktów, ale również słuchanie sygnałów sytości i nauka odróżniania prawdziwego głodu od potrzeby jedzenia „na wszelki wypadek”.

5. „Dlaczego na mnie to nie działa?” – brak spersonalizowanej strategii

Odchudzanie po 40 roku życia to nie sprint, a raczej długodystansowy bieg, który wymaga indywidualnego podejścia. Może próbowałaś diet, które działały na koleżanki, ale na Ciebie niekoniecznie. Twoje ciało, styl życia, preferencje są wyjątkowe. Zamiast zmuszać się do przestrzegania sztywnych zasad diety z internetu, warto poszukać spersonalizowanego planu, który uwzględni Twoje potrzeby i nawyki. Takiego, który będzie dla Ciebie naturalny i możliwy do utrzymania w dłuższej perspektywie.

Podsumowanie

Jeśli czujesz, że odchudzanie po 40 to ciągła walka, pamiętaj, że nie jesteś sama. To normalne, że ciało zmienia się z wiekiem, a to, co działało kiedyś, teraz wymaga modyfikacji. Ważne, by być dla siebie wyrozumiałą, rozpoznawać swoje potrzeby i nie poddawać się, nawet gdy nie jest idealnie. Masz w sobie siłę, by pokonać te przeszkody i znaleźć swoją własną drogę do zdrowia i równowagi. Twoja podróż zaczyna się od małych kroków – i każdy z nich ma znaczenie. 🌸

 

Chcesz schudnąć omijając te 5 przeszkód? Obejrzyj webinar!

Czy węglowodany są winne, że nie chudniesz i jesteś zmęczona?

Mit obalony – czy to na co dzień, czy kiedy wybieramy coś na szybko – to nie węglowodany są problemem! 🥖🍕

Wystarczy wiedzieć, jak z nich korzystać! 💡

Mądrze i tak, aby mieć energię i czuć się lepiej w swoich ubraniach 😇

bo to nie one są problemem!

➡️Tylko to, że wybieramy szybkie opcje, jak pierogi, kanapka, batonik, pizza… 🥟🍫

🙈 …nie myśląc o PROPORCJACH, kaloriach, ani jakości tych produktów.

 

Ale można to zmienić!

🤔 Pamiętaj o odpowiedniej ilości białka w posiłku – przynajmniej 25g 🍗

🫒 I o zdrowym tłuszczu – np. łyżce oliwy, pestkach, nasionach, czy kawałku awokado! 🥑

Zwróć też uwagę na porcje – np. ile dodatkowych kalorii dostarczasz, sięgając po prawie całą paczkę pierogów… głównie w postaci węglowodanów!

 

Jak wybrać gotowe zdrowe dania ze sklepu

Szybkie życie, mało czasu na gotowanie… rozumiem to!

Czasem trzeba kupić coś gotowego – ale, jak wybrać zdrowo?

Bo gotowe zdania nie muszą być niezdrowe – ale często… są.

Dlatego poznaj 5 wskazówek, które pomogą Ci wybrać zdrowo!

  1. Czytaj etykiety – im krótsza lista składników, tym lepiej, unikaj „dziwnie” brzmiących nazw – skrobia modyfikowana to nie jedzenie, glutaminiany, monoglicerydy, sorbiniany, propioniany i beznoesany też nie… babcia nie nazwałaby jedzeniem? ODŁÓŻ! A jak znajdziesz jakiś jeden podejrzany składnik… trudno, o czysty skład nie będzie łatwo, więc odpuść, przeżyjesz
  2. Zawsze uzupełnij białko do 20-30g na posiłek, a jak znajdzie się miejsce na zdrowe tłuszcze (oliwa, orzechy, pestki czy awokado – super) – więcej skąd brać białko NIE gotując w oddzielnej rolce – poszukaj na profilu @codziennie.lżejsza
  3. Uzupełnij o warzywa (połowa talerza) ZAWSZE (może być gotowa surówka – ale jedna zawiera skrobię modyfikowaną i zagęszczacze, więc szukaj takiej, co nie zawiera…)

Ale to jeszcze bardziej Ci pomoże:

  1. Sprawdź kolejność, w której są wypisane składniki – od największej do najmniejszej zawartości w produkcie NIE kupuj tych, gdzie cukier, tłuszcz jest na pierwszym miejscu!)
  2. Porównaj składy produktów od różnego producenta – jeden naleśnik z serem może zawierać sorbinian i skrobię modyfikowaną, inny już nie!

WYBIERZ TEN Z KRÓTSZYM SKŁADEM

  1. Sprawdzaj pochodzenie mięsa – MOM stanowczo odłóż (to jest przemielone „wszystko”)
  2. Możesz posłużyć się aplikacjami na telefon np. zdrowe zakupy (popularna i fajna, ale nie traktuj takich pomocników jak wyroczni, bo niewiele może zostać do jedzenia….)

Nie daj się zwariować: Czytanie etykiet nie musi być skomplikowane – zacznij od tych prostych wskazówek!

Szukasz zdrowego sposobu, jak mieć zdrowe posiłki i to BEZ gotowania?

Patrz niżej!

Plan diety ZERO gotowania (lub wybór posiłków) dopasowany do Ciebie kalorycznie.

Z przepisami, które przygotujesz SZYBCIEJ niż odgrzejesz gotowe danie ze sklepu!

SPRAWDŹ też BONUS! – e-book z 23 propozycjami na dania gotowe ze sklepu skomponowane w ekspresowe zdrowe posiłki!

Jedna z najważniejszych rzeczy w odchudzaniu, których nauczyło mnie ponad 17 lat pracy jak coach diety

Przez 17 lat pracy jako coach odchudzania nauczyłam się jednej, najważniejszej rzeczy: nie potrzebujesz cudownych diet, modnych sposobów żeby osiągnąć swój cel.

Jedyne, czego naprawdę potrzebujesz, to poznać siebie…

Opowiem Ci o tym…

Kiedy dowiesz się, czego naprawdę potrzebujesz i zadbasz o to, schudnięcie przestaje być wyzwaniem. Dbanie o siebie staje się naturalne, idealnie wpasowuje się w codzienny rytm. Wtedy przychodzą efekty. Lekko, bez wysiłku.

Bo wiele kobiet, możliwe że podobnie jak Ty, walczy nie tylko z kilogramami, ale także ze stresem, emocjami, brakiem czasu dla siebie, z poczuciem, że nie są szczęśliwe…

Więc osiągnięcie sukcesu to nie kwestia diety ani coraz to nowszych sposobów na podjadanie czy fit zamienników słodyczy. A często na tym wiele osób poprzestaje, odmierzając kolejne jojo w kilogramach i coraz większych wyrzutach sumienia.

Sukces przynosi równowaga i harmonia – w Tobie i w Twoim życiu. Sukces to wiedza, o co musisz zadbać, i codzienne wybory.

A teraz wyobraź sobie, że odchudzanie to podróż, nie wyścig.

Podróż, w którą zabierasz potrzebne rzeczy: ulubione jedzenie, wygodne ubrania, swoje hobby. Poczucie, że dbasz o siebie, spokój…

Podróż, w której dzieją się małe, ciekawe zmiany, potknięcia wzmacniają, a najmniejsze sukcesy cieszą.

Podróż, w której potrzebujesz… no właśnie.

Odpowiedz sobie teraz na 2 pytania:

·       dlaczego to, co chcesz zrobić jest dla Ciebie ważne

·       i o co potrzebujesz zadbać

Dopiero tu liczy się co, z kim, jak to zrobisz! W zgodzie ze sobą.

Tak właśnie osiąga się rezultaty – bez wysiłku, bez wyrzeczeń i spinania się. Na trwałe.

Wtedy każdego dnia jest lżej. Na wiele sposobów.

głód sytość odchudzanie hamburger sałatka

9 sekretów sytości, czyli jak się odchudzać i nie być głodnym

Brzmi znajomo? Właśnie coś zjadłaś, ale dalej masz ochotę na więcej. Albo dopiero co zjadłaś, a znowu zgłodniałaś… I jak tu dotrwać do kolejnego posiłku? I nie podjeść? Jak ze sobą nie zwariować?

Co wpływa na fakt, że jeden posiłek jest bardzo sycący, a po innym głodniejesz bardzo szybko?

Jest kilka rzeczy, na które musisz zwrócić uwagę, poznaj 9 sekretów sytości posiłku:

1. OBJĘTOŚĆ POSIŁKU. Czy posiłek był duży, czy mały? Objętość, czyli wielkość posiłku ma znaczenie! Jeśli twój żołądek nie napełni się odpowiednio – sytość poczujesz na krótko, o ile w ogóle poczujesz.

2. ZAWARTOŚĆ BIAŁKA. Czy zawierał białko w odpowiedniej ilości – czyli przynajmniej 10-15g? Jeśli nie – uczucie sytości może się nie pojawić.

3. WARTOŚĆ ODŻYWCZA. Czy to był posiłek pełny witamin, minerałów, zdrowych tłuszczy? Czy raczej byle co, na szybko? Jeśli z jedzeniem nie dostarczysz sobie wartości odżywczych  – organizm będzie upominał się o swoje włączając głód.

4. TEMPO JEDZENIA. Zjadłaś szybko, czy powoli delektując się każdym kęsem? Twój organizm potrzebuje przynajmniej 10-15 minut, żeby poczuć sytość. Im wolniej jesz, tym dla uczucia sytości lepiej!

5. ZAWARTOŚĆ BŁONNIKA. Czy w posiłku były świeże warzywa, owoce, produkty pełnoziarniste? Tak? Brawo. Twój organizm będzie bardziej syty i na dłużej. A jelita kochają takie posiłki – oczyszczą się lepiej i szybciej.

6. KOMPOZYCJA POSIŁKU, Posiłki dobrze skomponowane, złożone przynajmniej z 2 składników np. białka + tłuszcze (serek + orzechy, jajko + awokado itp.), białka + węglowodany (jogurt + owoce, mięso + warzywa, mięso + kasza, maślanka + pączek), węglowodany + tłuszcze (owoce + orzechy, warzywa + sos vinegret) itp. dadzą poczucie sytości na dłużej.

7. WODA. Czy pijesz wodę? Łatwiej o sytość, kiedy pijesz jej odpowiednie ilości (przynajmniej 30ml/ 1 kg masy ciała). Organizm często sygnalizuje uczuciem głodu – że chce mu się pić. I jak pić nie dostaje, to będzie … bardziej głodny i częściej!

8. REGULARNOŚĆ. Czy jesz w miarę regularnie? Organizm lubi podobne pory posiłków każdego dnia. Jeśli zadbasz o regularność – odwdzięczy się uczuciem głodu w odpowiednich momentach – czyli przypomni o potrzebie zjedzenia posiłku. Łatwiej Ci tez będzie się wtedy najeść, nawet mniejszym posiłkiem.

9. UWAGA NA CUKIER! Same słodycze na posiłek? To proszenie się o głód. I to nawet nieustający. Zadbaj, żeby pojawiały się PO posiłku, a nie zamiast. W ten sposób zapanujesz lepiej nad poziomem cukru we krwi – a lepsza kontrola nad tym = większa sytość!

Zrób to, gwarantuję, że to działa!

Czy ja zawszę muszę być na 100%?

Czy ja zawsze muszę na 100%? Trzymać „dietę”, jeść zawsze „zdrowo”, nie tknąć ulubionego ptasiego mleczka, pilnować kroków…

*

Zaczęło się od tego, że moja podopieczna ujrzała mnie biegnącą do gabinetu z… croissantem w ręku. Tak.

Z croissantem z czekoladą.

Chodził za mną już bardzoooo długo. I to był TEN moment, żeby go zjeść zanim jest cieplutki. Ciepłemu ciężko się oprzeć, a zimny nie jest taki dobry. Więc rozumiesz, że czekać nie mogłam! No w sumie, jeszcze mogłam rozważyć jedzenie w ukryciu, bo jak to, dietetyk z croissantem… ale słabe by to było.

Czemu Ci to mówię?

Bo w moim codziennym odżywianiu, jak i każdego kto ma ochotę jest miejsce na takie przyjemności.

Bo nie musisz wybierać „wszystko albo nic”.

Możesz mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko.

A ta wolność wyboru i prawo do „odstępstw” pomoże w osiąganiu celów.

Zdejmie presję stosowania się w 100% albo nic z tego…

Bo właśnie przez to mylne przekonanie, że musi być idealnie albo wcale jest przyczyną tego, że nasz cel przestaje być realny do osiągnięcia.

(Są też osoby, które wolą podejście 0-1 bo tak im łatwiej. I to też jest ok.!)

Ale to wcześniej, czy później męczy.

Więc warto będzie nauczyć się wybierać to, co nam lepiej służy.

Na co dzień więc postaraj się dokonywać mądrych wyborów, ale zostaw margines wolności.

Nie dziel jedzenia na kategorie.

• zdrowe – niezdrowe

• dobre – złe

I nie popadaj w skrajności:

• zero słodyczy – objadam się słodyczami

• organicznego pomidora zagryzam ekologiczną sałatą – chwytam byle co

• trenuję jak wariatka – zalegam na kanapie na dobre.

Kiedy chcesz coś zmienić, działaj. Staraj się.

A jak się potkniesz o ptasie mleczko to wstań, popraw koronę i zasuwaj dalej…

Wiele zbędnych kilogramów zostało z nami przez to, że zamiast wracać do działania, poddałyśmy się tłumacząc sobie „ja tak zawsze”, „ja się do tego nie nadaję”, czy „to nie dla mnie”.

Więc skończ z tym 0-1 podejściem. Zacznij wprowadzać drobne zmiany, to Ci wyjdzie.

Na zdrowie.

Na dobre.

Po prostu wyjdzie.

Pójdzie w dobrą stronę.

Jak wrzucisz na luz, dasz sobie prawo do tego, że nie musi być na 100%.

A jakby co, to ja tu jestem.

Trzymaj się ciepło!

Dlaczego filet z kurczaka bywa twardy i dlaczego zależy od tego Twoje zdrowie?

Czy zdarzyło Ci się trafić na filet z kurczaka który był „drewniany” po przygotowaniu, włóknisty?

Jeśli tak, to czytaj dalej.

Bo powód tego wcale nie jest fajny.

*

Często w gabinecie słyszę, że jecie tylko drób. A ja od lat Wam tłumaczę, że ważna jest różnorodność …

I w rodzaju wybranego mięsa, ryby, ale i żeby czasem było wege.

*

Z kilku powodów.

Od różnorodności składników zaczynając (np. wołowina zawiera nawet 5 x więcej żelaza niż drób, a soczewica nawet 2 x więcej niż wołowina, więc nawet jak weźmiemy gorszą przyswajalność pod uwagę, to jest ok!).

Na zróżnicowaniu dostarczanych „substancji dodatkowych” i narażaniu się na różne „sytuacje” kończąc.

*

A dzisiaj właśnie o takiej sytuacji:

W ostatnich tygodniach ukazał się raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki dotyczący jakości mięsa w supermarketach.

Alarmujący.

Okazuje się, że aż 99,1% przebadanego mięsa z popularnych sieci spożywczych wykazało obecność choroby białych włókien.

Czyli w aż 99,1% przypadków „tacek z filetem” nie uwzględniono tego, aby mięso było dobrej jakości, ani nie zadbano o nasze zdrowie.

Postawiono na szybkość wzrostu kurczaków. A więc na zysk.

No dobrze, a jak to się ma do naszego zdrowia?

Ano tak, że taki „filecik” oprócz tego że jest „zdrewniały” i twardy po przygotowaniu, to jeszcze może zawierać nawet 200% tłuszczu więcej, niż zakładamy, że ma….

No to jak, jutro obiad wege? A przy następnych zakupach szukamy tych mniej prążkowanych filetów…

*

Tu podrzucam Wam linki do badań, jakby ktoś był ciekawy:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26476091/

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30101277/