głód sytość odchudzanie hamburger sałatka

9 sekretów sytości, czyli jak się odchudzać i nie być głodnym

Brzmi znajomo? Właśnie coś zjadłaś, ale dalej masz ochotę na więcej. Albo dopiero co zjadłaś, a znowu zgłodniałaś… I jak tu dotrwać do kolejnego posiłku? I nie podjeść? Jak ze sobą nie zwariować?

Co wpływa na fakt, że jeden posiłek jest bardzo sycący, a po innym głodniejesz bardzo szybko?

Jest kilka rzeczy, na które musisz zwrócić uwagę, poznaj 9 sekretów sytości posiłku:

1. OBJĘTOŚĆ POSIŁKU. Czy posiłek był duży, czy mały? Objętość, czyli wielkość posiłku ma znaczenie! Jeśli twój żołądek nie napełni się odpowiednio – sytość poczujesz na krótko, o ile w ogóle poczujesz.

2. ZAWARTOŚĆ BIAŁKA. Czy zawierał białko w odpowiedniej ilości – czyli przynajmniej 10-15g? Jeśli nie – uczucie sytości może się nie pojawić.

3. WARTOŚĆ ODŻYWCZA. Czy to był posiłek pełny witamin, minerałów, zdrowych tłuszczy? Czy raczej byle co, na szybko? Jeśli z jedzeniem nie dostarczysz sobie wartości odżywczych  – organizm będzie upominał się o swoje włączając głód.

4. TEMPO JEDZENIA. Zjadłaś szybko, czy powoli delektując się każdym kęsem? Twój organizm potrzebuje przynajmniej 10-15 minut, żeby poczuć sytość. Im wolniej jesz, tym dla uczucia sytości lepiej!

5. ZAWARTOŚĆ BŁONNIKA. Czy w posiłku były świeże warzywa, owoce, produkty pełnoziarniste? Tak? Brawo. Twój organizm będzie bardziej syty i na dłużej. A jelita kochają takie posiłki – oczyszczą się lepiej i szybciej.

6. KOMPOZYCJA POSIŁKU, Posiłki dobrze skomponowane, złożone przynajmniej z 2 składników np. białka + tłuszcze (serek + orzechy, jajko + awokado itp.), białka + węglowodany (jogurt + owoce, mięso + warzywa, mięso + kasza, maślanka + pączek), węglowodany + tłuszcze (owoce + orzechy, warzywa + sos vinegret) itp. dadzą poczucie sytości na dłużej.

7. WODA. Czy pijesz wodę? Łatwiej o sytość, kiedy pijesz jej odpowiednie ilości (przynajmniej 30ml/ 1 kg masy ciała). Organizm często sygnalizuje uczuciem głodu – że chce mu się pić. I jak pić nie dostaje, to będzie … bardziej głodny i częściej!

8. REGULARNOŚĆ. Czy jesz w miarę regularnie? Organizm lubi podobne pory posiłków każdego dnia. Jeśli zadbasz o regularność – odwdzięczy się uczuciem głodu w odpowiednich momentach – czyli przypomni o potrzebie zjedzenia posiłku. Łatwiej Ci tez będzie się wtedy najeść, nawet mniejszym posiłkiem.

9. UWAGA NA CUKIER! Same słodycze na posiłek? To proszenie się o głód. I to nawet nieustający. Zadbaj, żeby pojawiały się PO posiłku, a nie zamiast. W ten sposób zapanujesz lepiej nad poziomem cukru we krwi – a lepsza kontrola nad tym = większa sytość!

Zrób to, gwarantuję, że to działa!

skuteczne odchudzanie program odchudzania

Czy ja zawszę muszę być na 100%?

Czy ja zawsze muszę na 100%? Trzymać „dietę”, jeść zawsze „zdrowo”, nie tknąć ulubionego ptasiego mleczka, pilnować kroków…

*

Zaczęło się od tego, że moja podopieczna ujrzała mnie biegnącą do gabinetu z… croissantem w ręku. Tak.

Z croissantem z czekoladą.

Chodził za mną już bardzoooo długo. I to był TEN moment, żeby go zjeść zanim jest cieplutki. Ciepłemu ciężko się oprzeć, a zimny nie jest taki dobry. Więc rozumiesz, że czekać nie mogłam! No w sumie, jeszcze mogłam rozważyć jedzenie w ukryciu, bo jak to, dietetyk z croissantem… ale słabe by to było.

Czemu Ci to mówię?

Bo w moim codziennym odżywianiu, jak i każdego kto ma ochotę jest miejsce na takie przyjemności.

Bo nie musisz wybierać „wszystko albo nic”.

Możesz mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko.

A ta wolność wyboru i prawo do „odstępstw” pomoże w osiąganiu celów.

Zdejmie presję stosowania się w 100% albo nic z tego…

Bo właśnie przez to mylne przekonanie, że musi być idealnie albo wcale jest przyczyną tego, że nasz cel przestaje być realny do osiągnięcia.

(Są też osoby, które wolą podejście 0-1 bo tak im łatwiej. I to też jest ok.!)

Ale to wcześniej, czy później męczy.

Więc warto będzie nauczyć się wybierać to, co nam lepiej służy.

Na co dzień więc postaraj się dokonywać mądrych wyborów, ale zostaw margines wolności.

Nie dziel jedzenia na kategorie.

• zdrowe – niezdrowe

• dobre – złe

I nie popadaj w skrajności:

• zero słodyczy – objadam się słodyczami

• organicznego pomidora zagryzam ekologiczną sałatą – chwytam byle co

• trenuję jak wariatka – zalegam na kanapie na dobre.

Kiedy chcesz coś zmienić, działaj. Staraj się.

A jak się potkniesz o ptasie mleczko to wstań, popraw koronę i zasuwaj dalej…

Wiele zbędnych kilogramów zostało z nami przez to, że zamiast wracać do działania, poddałyśmy się tłumacząc sobie „ja tak zawsze”, „ja się do tego nie nadaję”, czy „to nie dla mnie”.

Więc skończ z tym 0-1 podejściem. Zacznij wprowadzać drobne zmiany, to Ci wyjdzie.

Na zdrowie.

Na dobre.

Po prostu wyjdzie.

Pójdzie w dobrą stronę.

Jak wrzucisz na luz, dasz sobie prawo do tego, że nie musi być na 100%.

A jakby co, to ja tu jestem.

Trzymaj się ciepło!

Dlaczego filet z kurczaka bywa twardy i dlaczego zależy od tego Twoje zdrowie?

Czy zdarzyło Ci się trafić na filet z kurczaka który był „drewniany” po przygotowaniu, włóknisty?

Jeśli tak, to czytaj dalej.

Bo powód tego wcale nie jest fajny.

*

Często w gabinecie słyszę, że jecie tylko drób. A ja od lat Wam tłumaczę, że ważna jest różnorodność …

I w rodzaju wybranego mięsa, ryby, ale i żeby czasem było wege.

*

Z kilku powodów.

Od różnorodności składników zaczynając (np. wołowina zawiera nawet 5 x więcej żelaza niż drób, a soczewica nawet 2 x więcej niż wołowina, więc nawet jak weźmiemy gorszą przyswajalność pod uwagę, to jest ok!).

Na zróżnicowaniu dostarczanych „substancji dodatkowych” i narażaniu się na różne „sytuacje” kończąc.

*

A dzisiaj właśnie o takiej sytuacji:

W ostatnich tygodniach ukazał się raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki dotyczący jakości mięsa w supermarketach.

Alarmujący.

Okazuje się, że aż 99,1% przebadanego mięsa z popularnych sieci spożywczych wykazało obecność choroby białych włókien.

Czyli w aż 99,1% przypadków „tacek z filetem” nie uwzględniono tego, aby mięso było dobrej jakości, ani nie zadbano o nasze zdrowie.

Postawiono na szybkość wzrostu kurczaków. A więc na zysk.

No dobrze, a jak to się ma do naszego zdrowia?

Ano tak, że taki „filecik” oprócz tego że jest „zdrewniały” i twardy po przygotowaniu, to jeszcze może zawierać nawet 200% tłuszczu więcej, niż zakładamy, że ma….

No to jak, jutro obiad wege? A przy następnych zakupach szukamy tych mniej prążkowanych filetów…

*

Tu podrzucam Wam linki do badań, jakby ktoś był ciekawy:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26476091/

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30101277/

Co może sok z żurawiny?

Jednym z najlepszych o tej porze roku dodatków do porannej wody jest sok z żurawiny 🥤.

Co dobrego może zrobić dla Ciebie?

– działa przeciwzapalnie (ważne!)

– jest antybakteryjna (nie tylko działa na układ moczowy, ale i na bakterie w buzi oraz te w żołądku np. pomaga przy odzywających się o tej porze roku bakteriach helicobacter pylori czyli i dobrze robi na żołądek)

– wspiera leczenie przeziębienia i grypy oraz infekcji górnych dróg oddechowych

– wzmacnia odporność

– jest antygrzybiczy (pomocny przy dopadających o tej porze roku infekcjach dróg moczowych, a także tych „kobiecych” grzybiczych)

– reguluje ciśnienie (jak ktoś ma za wysokie)

– zmniejsza poziom cholesterolu, podnosi poziome „tego dobrego”, może obniżać trójglicerydy, zapobiega miażdżycy

– chroni układ krążenia, serce

– jest moczopędna, pomaga usuwać zatrzymaną wodę czyli zmniejsza obrzęki

– może zmniejszać ilość piasku/ zmniejszać kamienie w nerkach

– dobrze wpływa na pamięć

Dobroczynny wpływ tej rośliny poczujemy już po kilku dniach.

(niewskazana jak ktoś bierze leki przeciwzakrzepowe, kamicę szczawianową i ograniczamy ilość w ciąży)

Ps. nie zamieniać na suszoną, to 2 różne bajki! No i kupujemy sok bezcukrowy!

*

No dobra, ILE pić? 40-50ml soku i dopełniamy ciepłą wodą do pełnej szklanki. Na zdrowie!

Sałata w folii – kupować, czy nie i jak kupować?

Sałaty są niezaprzeczalnie dobrym źródłem witamin i minerałów. Mają również niewiele kalorii.

Mają tak wiele odmian, że każdy znajdzie coś dla siebie.

W sklepach można znaleźć zarówno sałaty w postaci główek, doniczki z sałatami rosnącymi, jak i sałaty sortowane i umyte, zamknięte w foliowe opakowania lub mix sałat, także pakowany w folię.

Kilka zasad BHP przy zakupie sałat:

– sałata w główkach: zwróć uwagę na barwę i ciężar. Szukaj sałaty ciężkiej, o liściach pełnych wody, jej ubytek bowiem, podobnie jak brunatny kolor u spodu sałaty (tu, gdzie została obcięta) świadczy o starzeniu lub zapleśnieniu warzywa

– sałata w doniczkach: powinna mieć zwarte liście i pnące ku górze (nie rozłożyste, co trudno sprawdzić, ze względu na folię zabezpieczającą warzywo); unikaj śladów zawilgocenia lub zaparzania

– MIX sałat: opcja najmniej czasochłonna w przygotowaniu – to liście po umyciu i posortowaniu.

Uwaga! 

TOREBKA Unikaj torebek, które mają zadrukowaną większą powierzchnię (nawet całą!). Zabieg ten ma na celu ukrycie wad produktu. Torebka nie powinna być „napompowana” – sałata która traci świeżość uwalnia gazy.

Sałata powinna swobodnie PRZESYPYWAĆ SIĘ podczas potrząśnięcia.

KOLOR Liście powinny mieć żywą barwę.

Niedopuszczalne: brązowe plamy na liściach, ogonkach oraz kropelki wody wewnątrz opakowania (sałata oddała wilgoć). Zawilgocenie sprzyja gniciu i mnożeniu się bakterii oraz pleśni.

MYCIE 

Mimo, że sałata w torebkach jest już umyta, należy ją jednak dokładnie umyć w domu, bo jak pisze Joanna Blythman w swojej najnowszej książce pt. „Swallow This: Serving Up The Food Industry’s Darkest Secrets” może być ona pełna bakterii oraz pozostałości kwasów owocowych, a co gorsza środków dezynfekujących np. chloru – które dodaje się podczas mycia warzywa w celu spowolnienia namnażania bakterii.

Jak więc brzmi odpowiedź na pytanie: kupować, czy nie? 

Jeśli nie mamy dostępu do świeżej sałaty od sprawdzonego dostawcy – zawsze jest to jakieś wyjście. Wcale nie najgorsze, przy zachowaniu kilku zasad bezpieczeństwa: torebka miękka, bez kropelek wilgoci w środku, z sałatą jędrną, bez brunatnych plamek. Koniecznie zawsze umyta przed podaniem, żeby pozbyć się resztek środka chemicznego do mycia (bakteriobójczego!).

Soczysta ryba zdrowo smażona! i bez szorowania patelni?

A więc jaki jest sposób na pyszną smażoną rybę bez męki szorowania przypieczonej patelni?
Było tak:
Przyszła do mnie do gabinetu Agata „po dietę” i mówi: ryby mi nie dawaj, bo rybę lubię, ale zrobić nie umiem i nie cierpię zmywać, a już najbardziej patelni po przypalonej rybie.
 
HA! Na to jest sposób!
 
Jak ja najczęściej robię rybę? Na patelni na wodzie lub na patelni grillowej – ale! musicie sprawdzić trzeci sposób podpatrzony kiedyś u zaprzyjaźnionej szefowej kuchni Ewy Bałdyś (Ewa pozdrawiam!).
 
Rybę osusz ręcznikiem papierowym, oprósz przyprawami (ja nie daję soli, bo wyciąga wodę z ryby – solę ją na koniec).
Na patelni ułóż kawałek papieru do pieczenia (niektórzy gniotą ten papier, ja nie), na niego odrobina oliwy, czosnek (rozgnieciony ręką, ze skórką) i na to przyprawiona ryba.
Można przykryć patelnię pokrywką jak zasmaży się dół ryby i smażyć tylko z jednej strony.
Albo z dwóch.
 
Rybka soczysta, patelnia czysta!
 
Smacznego!
 

Kilka trików, które sprawią, że ubranie Cię wyszczupli

Oto kilka wskazówek od zaprzyjaźnionej projektantki:

– skup się na eksponowaniu twoich atutów np. jeśli masz zgrabne nogi, śmiało załóż krótszą spódnicę

–  zwracaj uwagę na krój – im więcej pionowych linii w postaci szwów, zakładek, plis, kieszeni, kołnierzy, nadruków i kantów, tym lepiej

– tą część sylwetki, która jest „większa” (dół lub góra)  ubierz w ciemniejsze kolory (co najmniej o 1-2 tony)

– detale wyważ odpowiednio do twojej sylwetki –  zaczynając od kolczyków a kończąc na torebce do np. korzystnie działają długie, wysmuklające naszyjniki, większa torebka jeśli jesteś np. wysoka

– unikaj zbyt dużej liczby ozdób i detali z stroju np. wielkich guzików, dużych ozdób

– dekolt w kształcie trójkąta wysmukli szyję

– jako podstawę swojej szafy wybierz ubrania w ciemniejszych i stonowanych kolorach np. granaty, szarości, czernie, noś ciemniejsze i stonowane (oczywiście nie w sezonie letnim, wtedy będą wyglądać BARDZO nienaturalnie)

– zostaw w spokoju szalone wzory, wybieraj stonowane (nie za szerokie) pionowe paski

– uważaj na materiały z wyraźną fakturą, wybieraj raczej gładkie materiały

– cienkie i zwiewne materiały dodadzą lekkości sylwetce: szczególnie spódnice i sukienki, ale nie powinny być też zbyt cienkie

– nie noś rzeczy workowatych i ze sztywnego materiału

– unikaj też rzeczy obcisłych i ściśle przylegających

– żakiet i płaszcz powinny mieć tylko jeden rząd guzików (jednorzędowe)

– doły spódnic, sukienek i płaszczy powinny być LEKKO rozkloszowane, przywróci to proporcje Twojej sylwetce

– na wielkie wyjścia, zaprzyjaźnij się z butami w kolorze zbliżonym do ciała i rajstopami w kolorze cielistym (dobrze dobierz odcień, mogą być delikatnie ciemniejsze od skóry, uważaj wtedy z kolorem butów!)

– klasyczne kryjące! czarne rajstopy i czarne buty (czółenka, szpilki) nadal pozostają dobrym rozwiązaniem

– wszelkie botki skracają nogi, pamiętaj o tym szczególnie, jeśli nie jesteś zbyt wysoka! Zamień je na kozaki

– najkorzystniejszy dla Twojej figury obcas to masywny słupek/klocek oraz koturny

– wybieraj spodnie o prostym kroju

– jeśli jeansy, to ciemno-granatowe, bez przetarć i zdobień

– tunika i legginsy to bardzo dobre połączenie

– dobrym pomysłem jest zainwestowanie w dobrą bieliznę wyszczuplającą np. typu all in one

Co zrobić, jak nic się nie chce?

Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce! zwykł mówić Kubuś Puchatek. 

Siedzisz lub leżysz i myślisz „jak mi się nic nie chce”. Nic mi się nie chce, nawet wstać i wziąć szklankę wody, choć pić to mi się w sumie może chce? eee się nie chce…

Wisi nad tobą tysiąc pilnych rzeczy do zrobienia? Ale masz ochotę zapaść się pod ziemię, bo już sama myśl, że musisz, a tak strasznie Ci się nie chce, jest dobijająca. Wyrzuty sumienia Cię dręczą i narastają, a chęć do działania zamiast przychodzić to ucieka?

Każdy z nas ma czasem chwile, że czeka aż motywacja spadnie na niego z nieba i natchnie do działania. Najlepiej, żeby pojawiło się coś, lub ktoś, kto zachęci cię do zrobienia tego, na co w danej chwili nie masz nawet najmniejszej ochoty.

Nie mam ochoty… nie mam ochoty… dlaczego? 

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Może jest jakiś powód tego, że ci się nie chce?

Z pewnością nie zachęca cię tłumaczenie samemu sobie: ale ja muszę, urwą mi głowę jak tego nie zrobię, jak nie zdążę to to świat się zawali, przecież goni mnie termin!

Dręczy cię też poczucie, że musisz robić coś ponad twoje siły, po raz kolejny coś komuś udowadniać, że nie masz prawa odpocząć.

STOP.

A może po prostu jesteś zmęczony, wciąż wymagasz od siebie więcej i więcej? Zadręczasz się i męczysz, a prawda jest taka, że twój organizm daje ci znak, żebyś dla swoje dobra ZWOLNIŁ i ODPOCZĄŁ? Może jesteś zmęczony i najwyższy czas na odpoczynek?

Posłuchaj swojego ciała. Jeśli nic ci się nie chce, to znak, że wyczerpałeś już swoją baterię i nie masz energii. Czas ją naładować. Odłóż na bok swoje wyrzuty sumienia. Zrób coś przyjemnego. Lub nie rób zupełnie nic. Wypocznij.

Sprawdź, że odpoczynek pozwoli ci szybciej działać, dada ci energii i jeszcze sprawi ci to działanie większą przyjemność.

A jak już odpoczniesz … możesz jeszcze zastosować tajną broń: 

 

Ćwiczenie „4 proste kroki do pokonania lenistwa” – czyli co zrobić, jak nie masz ochoty zabrać się za jakieś zadanie. 

Wszystko, co robimy w życiu wynika z dwóch rodzajów motywacji: albo jest spowodowane unikaniem bólu i nieprzyjemnych sytuacji, albo dążeniem do przyjemności. Przy czym pierwsza motywacja (o zgrozo) jest silniejsza!

Poniższe ćwiczenie nie zajmie ci więcej niż 5 minut. Ale dzięki niemu poznasz, co jest dla Ciebie ważne, będziesz wiedzieć, co masz zrobić. Kiedy już ten nawyk wejdzie ci w krew, zobaczysz, że trudno jest być leniwym.

A więc zaczynamy: 

1. Napisz, czego unikniesz, jeśli wykonasz zadanie. Jakie negatywne konsekwencje Cię ominą? 

np. nie będziesz patrzyć rozżalony w lustro, nie będziesz musiał tuszować fałdki na brzuchu?  

2. Napisz, czego chcesz, czego potrzebujesz, jaki jest twój cel. 

Może chcesz założyć zbyt ciasne jeansy lub kupić wreszcie wymarzoną bluzkę, które nie produkują w twoim dzisiejszym rozmiarze? 

A może wziąć nadgodziny w pracy, żeby wyjechać na wymarzone wakacje? 

3. Napisz, jaki jest kolejny krok, który musisz wykonać? 

Znaleźć odpowiedni dla siebie sposób odchudzania i konsekwentnie się trzymać nowej diety?  Może potrzebujesz zacząć ćwiczyć? 

Może zacząć szukać nowej pracy, która pozwoli Ci spełnić marzenie? Czy musisz usiąść i wykonać zaległe zadanie, żeby się znowu nie spóźnić ? 

4. Wykonaj zadanie. 

I na koniec:  szukaj pozytywnych motywacji i inspiracji, czyli tego, co ciągnie Cię do przodu, a nie pcha. 

Niech motywacją nie będzie ucieczka od negatywnych konsekwencji. Bądź człowiekiem sukcesu, który sam rządzi swoim życiem, który korzysta z przyjemności i żyje wygodnie oraz dostatnio. W ten sposób będzie ci znacznie łatwiej działać. 

A jaki Ty masz sposób na swoje nicniechcenie?